Blog 2 minuty czytania

Jak żyć w zgodzie z czytelnikami?

Artykuł był opublikowany na łamach „Lubimy czytać” 2312.19

Zacząłem dostawać groźby. Na szczęście jeszcze nie należą do kategorii gróźb karalnych. Ale są coraz częstsze. 

„Jeżeli Niki zginie na końcu to na pewno nie kupię czwartego tomu!!!”

Albo: 

„Pozabijał Pan wszystkich w Achai. Ja wiem do czego Pan zmierza! Jedynie Viriona nie można zabić bo on występuje w innych powieściach, których akcja toczy się później. Ale jest Pan człowiekiem nieczułym i domyślam się, że wraz z końcem ostatniego tomu znowu wszyscy zginą! A wtedy nie wiem co zrobię, nie wiem jeszcze jak się na Panu zemszczę!”.

Czy też: 

„Pan chyba nigdy nie doświadczył odejścia wszystkich bliskich osób. Nie wie Pan jak to wtedy jest. A ja się zżyłam już z bohaterami tej trylogii i są dla mnie jak bliscy. Dlatego kategorycznie proszę nie zabijać Niki! Proszę też nie zabijać Luny – owszem to zła kobieta jest, ale dostatecznie dużo już wycierpiała, żeby nie doznać teraz choćby kawałka szczęścia…”.

Przyznam, że często w takich sytuacjach wymiękam i oszczędzam danego bohatera jak mogę. Są jednak pewne różnice. Autor nie może sprzyjać danej postaci lub  nie sprzyjać. To co się z nią stanie nie zależy od tego czy twórca lubi danego bohatera ale wynika z pewnych konsekwencji opowiadanej historii. Nie można opisywać epoki tożsamej z antykiem i udawać, że nie było tam brutalnych zachowań na co dzień, pogardy dla ludzkiej śmierci (jeśli doświadczał jej wróg, niewolnik, obcy, czy choćby nawet przyjaciel ale taki, któremu lepiej się wiedzie). Zabijanie, tortury i brak społecznej empatii były na porządku dziennym. Nawet prapoczątki demokracji współistniały z ksenofobią, radykalnym rasizmem i systemowym wykluczeniem. To nie bajka, to starożytność… 

Ale duża część czytelników ewidentnie nie chce konsekwentnego przyjęcia reguł konwencji. I prawdę powiedziawszy trudno im się dziwić. Nasza kultura fałszuje obraz historii, a także narzuca wzorce zachowań bohaterów książek i filmów, podciągając nawet antyczne historie do współczesnego sposobu rozumienia wielu spraw. 

Ponieważ zawsze twierdzę, że czytelnicy są współautorami moich książek, to zawsze z uwagą czytam rozwiązania fabularne, których szkice dostaję. Pozwoliłem sobie poniżej zamieścić kilka przykładów Ponieważ nie zostałem upoważniony, przekazuję je anonimowo, bez podawania nawet imion i nicków autorów). 

„Najlepiej gdyby się okazało, że to Horech jest prawdziwym ojcem Viriona, który musiał podrzucić przed laty niemowlę obcej rodzinie chcąc go chronić przed sektą. Teraz wyjawia prawdę i ginie zasłaniając go własnym ciałem”. 

Troszkę gwiezdnowojenne klimaty chyba? 

„Najlepiej by było gdyby Taida wyszła za Nervę. To ukoiłoby jej tęsknotę za Narym i sprawiłoby, że już nie chciałaby się mścić na Virionie. A Luna mogłaby wyjść za Horecha, który by pomścił jej poniżenie w Luan i pozwolił jej stać się nareszcie dobrą kobietą”. 

Ja też jestem zwolennikiem tezy, że udane małżeństwo leczy wszelkie traumy. 

„Niech Girion zazdrosny o Taidę zabije Nervę oraz Immsa, a Luna zabije Girona…”

Salomonowe rozwiązanie: zabić wszystkich drugoplanowych bohaterów, wtedy główni pozostaną żywi. 

Przytoczyłem kilka przysłanych zarysów akcji, żeby pokazać jaki jest generalny kierunek, w którym zmierzają pomysłodawcy. Chciałem tylko unaocznić pewien trend czytelniczych oczekiwań. Zapewniam jednak, że żadne z podanych tu rozwiązań nie jest spojlerem. 

 

 

 

Kontakt do agenta

Wszystkie zapytania ofertowe lub związane z promocją proszę kierować na adres:

ziemianski.az@gmail.com